Rozdział dedykuje Side, Julizie oraz Usagi/Runo-chan które jako pierwsze przeczytały oraz skomentowały te moje bazgroły :)
- Gotowa?- Ace rozmawiał z Marucho, lecz gdy mnie zobaczył, podszedł do mnie. Pokiwałam głową. Shun odszedł gdzieś na bok. Ace dostrzegł mój nastrój.
- Co się stało? – zapytał po chwili.
- Nic – odpowiedziałam beznamiętnie.
- Co on ci powiedział? – spochmurniał nieco.
- Nie za wiele. I w tym problem - westchnęłam i zaczęłam odchodzić, jednak chłopak złapał moją dłoń. Obróciłam się aby na niego spojrzeć.Lekko się uśmiechnął, jakby chciał mi dodać otuchy i mnie puścił. Automatycznie się uśmiechnęłam i poczułam lepiej.
- Gotowa Akemi? – Marucho wyjął gantlet.
- Zawsze! – wykrzyknęłam entuzjastycznie.
- Bakugan bitwa! Dalej Elfin! – blondyn rzucił bakugana na pole bitwy.
Elfin pojawiła się na planszy, gotowa do walki. Jej punkty mocy to 400*
- Bakugan bitwa! Naprzód Wyrocznio! – sięgnęłam do kieszeni i rzuciłam swojego bakugana.
Wyrocznia pojawiła się na planszy. Wygląda jak kryształowa królowa śniegu, z pięknie falującą suknią i złotymi oczami. W blond włosach miała srebrny diadem. Jej punkty mocy miały aż 500.
- Dobra Elfin! Karta Super mocy! Strzał Gwiezdnego pyłu!
*Wzrost mocy Elfin o100 punktów.
- Karta Super mocy aktywacja! Gwiezdny horoskop!
Wzrost mocy Wyroczni o150 punktów
Uderzenia zderzyły się, ale moc mojej Wyroczni była silniejsza i trafiła. Elfin
- Karta Super mocy aktywacja! Oko proroka!- nie zamierzałam czekać. Wskoczyłam na ramie Wyroczni. Gdy karta się aktywowała ja dotknęłam Wyroczni. Jej blask pokrył mnie. Zeskoczyłam i widziałam bardzo wyraźnie wszystko. Wliczając w to przyszłość i ruchy przeciwnika. Wiedziałam jednak, że nie potrwa to długo.
Wzrost mocy Wyroczni o100 punktów
- Elfin! Może zamiana domeny? – Marucho zaproponował.
- Chętnie Marucho!- po chwili Elfin była bakuganem domeny Darkusa. Wszystko to przewidziałam. Wiem także że następnym ruchem będzie księżycowa tęcza.
- Karta Super mocy akty…- blondyn zaczął, ale mu przerwałam.
- Księżycowa tęcza prawda?- zapytałam zaczepnie, a Marucho spojrzał na mnie zdziwiony
- Skąd wiesz?!
- Oko Proroka pozwala nam widzieć przyszłość. Prawda,Wyrocznio?
- Zgadza się – Wyrocznia odezwała się.
- Znam każdy twój następny ruch Marucho! Szykuj się na porażkę! – uśmiechnęłam się triumfalnie.- Karta Super mocy aktywacja! Srebrny piorun!
Wzrost mocy Wyroczni o 200 punktów
Elfin ucierpiała, i to bardzo. Upadła na ziemię, mocno zaciskając pięści.
- Elfin! – Marucho krzyknął zaniepokojony.
- Walczmy dalej! – bakugan Aquosa podniósł się.
- Dobrze! Karta Super mocy aktywacja! Księżycowa tęcza!
Wzrost mocy Elfin o150 punktów
- Karta Super mocy aktywacja! Obronna tarcza!
Wzrost mocy Wyroczni o100 punktów
Atak Elfin uderzył w tarczę, ale jej nie przebił.
- Kończmy to! – wyjęłam kolejną kartę.- Karta Super mocy aktywacja! Karta Haosu - ostateczna uderzenie przyszłości!
Wzrost mocy Wyroczni o 500 punktów
- Niesamowite…- chłopakom oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.
Uderzenie trafiło w Elfin i walka dobiegła końca. Marucho siedział na ziemi trzymając Elfin, cały czas się jej pytał, czy wszystko w porządku. Podeszłam do niego i wyciągnęłam dłoń żeby pomóc mu wstać.
- Świetna walka – uśmiechnęłam się ciepło.
- N-nawzajem! – blondyn odwzajemnił uśmiech.
- Czy Haos jest twoją prawdziwą domeną? – Shun spojrzał na mnie pytająco.
- Yyy…co masz na myśli? – zmieszałam się nieco.
- Zawsze walczyłaś bakuganem Haosu?
Ace spojrzał na mnie świdrującym wzrokiem.
- Nie - przyznałam.- Moją prawdziwą domeną jest Pyrus.
- Więc czemu walczysz Wyrocznią? – Marucho przekręcił głowę na bok.
- Przegrałam mojego bakugana. Gdy został mi odebrany nie chciałam nawet myśleć o nowym. Za bardzo byłam do niego przywiązana. Z czasem jednak dostałam nowy gantlet oraz Wyrocznię. Najpierw nie chciałam nią grać, uważałam to za zdradę mojego bakugana pyrusa. Ale doszłam do wniosku że tylko dzięki Wyroczni zdołam go odzyskać, więc zaczęłam nią grać i…tak zostało.
- Kim był ten gracz który ci go odebrał? – miodowooki się zainteresował.- Nie wydajesz się słabą przeciwniczką.
- Nie wiem. Był w kapturze, nie widziałam jego twarzy – skłamałam.
- Jak nazywał się twój Bakugan?
- Firera – kolejne kłamstwo.
- Nigdy nie słyszałem… – wzruszyłam ramionami.
- Jaką domeną grał twój przeciwnik? – Ace wtrącił się.
- Subterrą.
- Hmmm…ciekawe…- chłopak się zamyślił.
- Bardzo…- Shun nie odrywał ode mnie świdrującego wzroku.
- Ale tak czy inaczej…- niebieskowłosy uśmiechnął się szeroko.- Witaj w ruchu oporu Bakugan!
Uśmiechnęłam się. Zastanawiam się tylko czy…czy Marucho jest takim słabym przeciwnikiem, czy moje umiejętności się udoskonaliły po ostatnim tygodniu. Walczyłam kilka razy dziennie…
- Shun, chciałbym z tobą pogadać chwilę na osobności – Ace odchrząknął.
I teraz się zacznie… Mimo iż oko proroka działa tylko podczas walki, wiem dokładnie co się stanie … Ach… ja mam takie szczęście…
Odeszliśmy z Marucho i zostawiliśmy ich samych.
***
W nocy nie mogłam spać. Naszą tymczasowa bazą była stara, opuszczona willa. Spałam sama w wielkim pokoju. Gołe białe ściany, dziurawe zasłony,kamienna podłoga. W pokoju na lewo spał Ace a na prawo Shun. Wstałam i zaczęłam spacerować po pokoju w nadziei, że może zachce mi się spać. Sen nie przychodził. Zaczęłam myśleć nad sobą. Muszę wszystko poukładać, pomóc nieco wojownikom. Westchnęłam, nadal nie byłam senna. Mam na sobie dość krótką sukienkę która jest BARDZO cienka i odrobinę za duża. Niestety, tylko to znalazłam w starej szafie.
Postanowiłam zejść na dół. Najciszej jak potrafiłam, zeszłam po starych, skrzypiących schodach. Szłam na bosaka mimo, iż podłoga nie należała do najczystszych.
Gdy nagle coś przykuło moją uwagę, stanęłam.
Było to pianino. Lekko je odkurzyłam dłonią i zaczęłam grać melodię z dzieciństwa. To jedyne co pamiętam…
Pod koniec jednak zapomniałam ostatnich trzech klawiszy więc piosenka była niedokończona.
Spuściłam głowę i odeszłam od pianina. Moja‘’piżama’’ była tylko do przed kolana i na ramiączkach. Nie zauważyłam, ale jest tu dość zimno, a bynajmniej według termometru na który właśnie patrzę.
Jest tu minus 6 stopni a mi jest ciepło…to pewnie przez moją domenę. Zaskakujące, jak wpływa na moje życie i charakter. Mimo to, zauważyłam iż bardzo mała ilość graczy bakugan potrafi użyć mocy domeny…
Nagle usłyszałam końcówkę melodii, której nie dokończyłam.Gwałtownie się obróciłam i zobaczyłam Shuna przy pianinie.
- Śliczna melodia –cicho powiedział i zaczął grać od początku. Przyjrzał mi się i zarumienił. – A tobie nie jest zimno?
Spojrzałam na siebie – wiem, głupie.
- N-nie, mi jest ciepło – przyznałam.- Skąd znasz tą piosenkę?
- Z dzieciństwa – wzruszył ramionami. -Jest na minusie…
- J-ja wiem ale…to pewnie przez moją domenę. Umiesz używa ćswojej?
- Co masz na myśli? – przestał grać i spojrzał na mnie,marszcząc brwi.
- Wnioskuję, że nie jest mi zimno ponieważ moją domeną jest Pyrus. Twoją domeną jest Ventus. Próbowałeś kiedyś latać albo no…no coś związane z wiatrem? – nerwowo miętosiłam w dłoni róg sukienki.
Widziałam, że jest trochę zszokowany i zdziwiony
- Tak, pewnie myślisz, że zwariowałam - mruknęłam.
- Wcale nie – spojrzałam na niego zdziwiona- Tylko…nigdy się nad tym nie zastanawiałem…
- Mało kto się nad tym zastanawia a więc i nie potrafi tego użyć.
- Ty potrafisz?
- Jakieś drobnostki - wzruszyłam ramionami
- Pokaż – spojrzał na mnie wyczekująco.
Na chwilę się skupiłam i wyobraziłam krainę Pyrusa. To jak ciepło tam musi być…Ile ognia się tam znajduje…
- Ty to robisz?- Shun wyrwał mnie z zamyślenia.
Otworzyłam oczy. Na termometrze widniały teraz 22 stopnie.
- Oj…- zaczęłam wyganiać obraz Pyrusa z mojej głowy a temperatura powoli spadała.- Chyba przegięłam, ale…nigdy nie próbowałam tego opanować.Czasem się przydawało…
- Nie możesz spać? – zmienił temat.
- Nie. A ty?
- Mogę – odparł spokojnie.
- To czemu nie śpisz? – uniosłam brwi do góry.
- Przyszedłem posłuchać, a że znałem tą melodię, dokończyłem ją za ciebie. Idź i prześpij się
- A ty?
- A ja pogram jeszcze chwilę, a później także się położę. –usiadł przy pianinie.
- Dobranoc Shun- uśmiechnęłam się lekko
- Dobranoc – rzucił niewzruszony. Poszłam na górę. Położyłam się i słuchając melodii Shuna, zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz